piątek, 27 maja 2011

Żyje.

Sorry ze sie nie odzywam,  nie piszę i w ogóle. Brak czasu, stres, żarcie i takie tam.
Bulimia wraca jak bumerang. To totalne gówno, tyle Wam powiem.
Ogarnęłam się z jedzeniem, wczoraj głodówka + alkohol wieczorem, dziś jakieś 700kcal + piwo wieczorem, razem pewnie z tysiąc, czyli jest dobrze.
Na dzień dzisiejszy ważę 57kg. Czasem myślę, że już mi nie zależy. A wtedy okazuje się, że jednak zależy..