środa, 8 czerwca 2011

Hmm.

Zastanawiam się nad powróceniem do pisania częściej. Teraz będę miała coraz więcej czasu, więc to chyba dobry pomysł.


Narzuciłam sobie limit 600kcal. Jakoś się trzymam.
Dziś 640, a spaliłam więcej niż zjadłam - 100 min roweru.
Staram się nie myśleć, staram się nie załamywać, pomimo tego, że waga jest jaka jest. Żreć się chciało to mam.
Cóż, nie obiecam Wam, że nie będę rzygała, bo nie jest to pewne, chociaż myślę, że jestem w miarę w stanie nad tym zapanować jak na razie. Jedyne czego nie chcę to wpaść w "ciąg". Ciągi obżarstwa po kilka tys. kcal przez kilka dni to najgorsze co może być. To rujnuje mnie od środka.
Poczucie bezradności i beznadziejności. Koszmar.

Aktualnie wciąż próbuję wypełnić tą pustkę, którą mam w sobie. Tą dziurę w sercu, której nie da się załatać. Jest ciężko. Wiem jedno. Jedzenie wcale jej nie naprawi.

Chyba chciałabym coś tu zmienić, ale sama nie wiem co. Ten blog jest jakiś nijaki. No nie wiem, naprawdę nie wiem..

***

Czasem myślę, że każdy musi swoje wycierpieć. A teraz jest po prostu czas na mnie..

7 komentarzy:

  1. 600 to dobra liczba. Nie będziesz bardzo głodna, a będziesz chudła :) 100 minut na rowerku? Ja najwięcej to chyba 40 jechałam :D
    Powodzenia i dziękuję za odwiedziny na moim blogu.
    Pozdrawiam,
    MarySkellington

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana, sama jak przytyłam [duużo] tylko pogarszało zaczęcie diety, rano jadłam malutko wieczorem traciłam motywacje i zaczynałam jeść,nie potrafiłam zacząc diety, to był koszmar, ale zapomniałam,że kiedys byłam chudsza, powiedziałam sobie, koniec, przeciez przez przeszłośc nie moge zniszczyć przyszłości, teraz jest teraz, i jestem taka a nie inna.Zapomniałam o wiekszej wadze, zle sie czułam bo spodnie były opiete, ale dieta z dnia na dzien była coraz doskonalsza, nie miałam ochoty juz brac przeczyszczaczy, cwiczylam i widziałam efekty.Głowa zostanie taka zmasakrowana jak była, ale z mniejsza waga, czuje się stabilniejsza.
    wiesz co może przeniesiesz się na ownloga?
    sasha

    OdpowiedzUsuń
  3. Blue uwielbiam Cię. Znów się razem zgrałyśmy na powrót. No nie wolno Ci żygać a mi się obżerać! No i damy radę! Wakacje idą! Klc możesz sobie zwiększyć do 800 tylko się kurde nie obżeraj i nie żygaj no. Jak limit to na stałe ok?

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobrze Ci idzie. 600 to nawet dość mało. Ale skoro Ci tyle pasuje to tyle jedz. Ważne żebyś się trzymała. Tylko pod żadnym pozorem nie rzygaj! Proszę...
    Trzymaj się chudo. :*

    OdpowiedzUsuń
  5. kochana dasz rade powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  6. kochana dasz rade powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też ciągle łatałam swój smutek jedzeniem. Dawało to całe nic + wyrzuty i złe (jeszcze gorsze) samopoczucie oraz... obsesyjne myślenie o tym coraz bardziej i bardziej... Uczę się jeść, nikt nie wie.

    Sagitta

    OdpowiedzUsuń