czwartek, 28 kwietnia 2011

Obiecałam, że wczoraj będzie mniej..

.. i było :)
Dokładnie 890kcal i 56min roweru.
Dziś ok. 1060kcal, w planach mam jeszcze dwie lub godzinę roweru wieczorem przed tv. Mam taki mały dylemat, wiem, że stać mnie na więcej, że mogę jeść mniej! Myślę nawet o diecie głodówkowej, np. skinny girl diet. Wiem, że jeśli zaparłabym się to dałabym radę, ale no właśnie, boję się, że po jakimś czasie wróci wymiotowanie, że nie utrzymam wagi (efekt jojo) i spieprzę sobie metabolizm. Chyba lepiej będzie chudnąć zdrowiej, na tysiącu,może 1100kcal, plus rower codziennie? To z pewnością łatwiejsze, ale na efekty trochę trzeba będzie czekać.

Rozważałam też jedzenie tysiąca i spalanie tego tysiąca w tym samym dniu (np. 2h roweru) ale czy wtedy chudłabym 2kg tygodniowo? Chciałabym w czerwcu ważyć już 50kg i móc kupić te wszystkie piękne ciuszki w rozmiarze S..

Co myślicie? Jaki najlepszy sposób chudnięcia?


Aktualnie ważę 58.5kg, czyli jakieś 8kg do zrzucenia.. Eh, w takie dni jak dziś chce mi się płakać normalnie, że przez własną głupotę (obżarstwo) straciłam swoje 53kg :(
Nie chcę już tego, nie chcę zawalać, objadać się, rzygać, tyć.. Chcę schudnąć i skoro raz się udało, uda się i drugi raz!

Nie ma co się mazgaić, trzeba się brać i tyle. Zaraz idę z psem i na rowerek..

PS. Teraz będę pisała chyba rzadziej, bo codzienne dwudziestoczterogodzinne myślenie o diecie i pisanie o niej tylko mnie nakręca i  doprowadza do obsesji. Muszę żyć własnym życiem, niech dieta będzie tylko jego częścią. Bo od roku to moje życie kręci się tylko wokół niej..

Tak z innej beczki, szykują się dwie osiemnastki, mam po dwa zaproszenia a partnera brak..
Kurwa.

środa, 27 kwietnia 2011

Be strong and get skinny.

Dziś był tysiąc kcal. Górna granica, no cóż. Za sobą mam 50min roweru i jakieś 3 godziny łażenia po mieście. Chociaż i tak jestem z siebie zadowolona, bo prawie się dziś złamałam. Jebane węglowodany. Ciągle kuszą..ale jestem silna, obiecuję, że się nie dam! 
Jutro zjem mniej, postaram się bardziej! Przysięgam.

Ojciec przesłał mi kasę. Siedem stów na ciuchy. Coś pięknego.. Do szczęścia pozostaje mi tylko schudnąć i wydać te pieniądze!

A na koniec coś motywującego..

wtorek, 26 kwietnia 2011

To nie jestem ja, nie tego chcę..

Święta zjebane, brawo. Najpierw mi wpychali żarcie, potem sama sobie wpychałam. Sobota + niedziela - spotkania pierwszego stopnia z kiblem, w poniedziałek nie było jak, bo byłam u babci eeh..
Nie ma co płakać teraz, chciało się żreć to się ma. Dobra, dziś już się ogarniam. Zero rzygania i zero wpierdalania. 700 kcal koniec kropka. No, może być wyjątkowo do tysiąca. I rower stacjonarny codziennie!
Strój mi przysłali, ale zaszła pomyłka i nie ten co chciałam, więc oddadzą kasę. Trudno, kupię jakiś inny..


A odchudzony sernik smakował jak serek zmielony, ale był smaczny. Pominę fakt, że doprowadził do napadu, więc może lepiej o nim zapomnieć i nie podawać tu przepisu..
Idę spać. Trzymajcie się chudo ;*

piątek, 22 kwietnia 2011

Albowiem w życiu istnieją rzeczy o które warto walczyć do samego końca.

Nowe myślenie, nowa ja. W głowie sto pomysłów na chudość jak dawniej..

Ile to już minęło? Ponad rok? Zajebiście, tyle czasu a ja zamiast ważyć mniej ważę więcej. Kurwa.
Dziś dostałam okres, liczę, że te 59kg na wadze to żart..I że jutro będzie już minimum kg mniej.

Kończę z tym obżarstwem, trzeba brać dupę w troki, bo czasu do wakacji zostało mało! Samo się nie schudnie!


Bilans:
owsianka z pomarańczą
kawa z mlekiem 0.5%
kawa z mlekiem 3.2% (nie byłam w domu..ale mleka dolałam odrobinkę, tak z 50ml)
serek wiejski + pół łyżeczki dżemu
warzywa
----------------------------------------
 745kcal

* * *

Mam extra motywację, a mianowicie kupiłam sobie strój w rozmiarze S. Żeby w niego wejść muszę schudnąć do 50kg, inaczej będę wyglądać w nim jak klucha. Dałam za niego sporo kasy, więc nie zamierzam tego zmarnować! 



Miranda Kerr wygląda w nim świetnie, no ale wiadomo, jest modelką (photoshop) i jest drobna. Z resztą w czym Miranda wygląda źle? ;) Jak będę wyglądać choć w połowie jak ona, będę zadowolona! (z tym, że ja zamówiłam różowy) 
* * *

Jutro robię dietetyczny sernik na święta, więc wkleję przepis i napiszę jak wyszedł. 
Trzymajcie się!


poniedziałek, 18 kwietnia 2011